Jeśli pacjent uprze się, żeby żyć, to i medycyna jest bezsilna. A Łukasz wygląda na pacjenta upartego...
Chory, 10 – letni Łukasz, z puszką WOŚP, przyklejający serduszka, wzruszał każde serce. Moje też. I gdybym akurat spotkał Łukasza, to wbrew własnemu sceptycyzmowi wobec Orkiestry Owsiaka, do jego puszki bym wrzucił.
Przeraziła mnie jedna rzecz – wszystkie media trąbiły od rana do wieczora, że Łukasz jest śmiertelnie chory i zbiera na orkiestrę, mimo że jego dni są policzone, mimo że już tylko czeka na bliską własną śmierć.
Pierwszy raz usłyszałem tak jednoznaczny, publicznie ogłoszony wyrok – chory skazany jest na śmierć. Tym bardziej, ze tym chorym jest dziecko.
Przecież jest jeszcze nadzieja, o której mówi się, że to ona umiera ostatnia.
Dopiero dziś usłyszałem głos wzruszonej matki Łukasza, która powiedziała, że wcale nie jest aż tak źle. Łukasz zmaga się z ciężką chorobą, ale on wierzy, i rodzina też, że wyjdzie z tych zmagań zwycięsko. Podobno Łukasz chce być lekarzem i ratować chore dzieci. I chce założyć fundację, na wzór orkiestry Owsiakowej.
Łukaszu – nie wierz tym, którzy urządzili sobie widowisko, wieszcząc twoja rychłą śmierć. Zawsze jest szansa, zawsze jest nadzieja. Medycyna robi postępy, znajdują się coraz nowe lekarstwa na dotychczas nieuleczalne choroby. Może i na twoja chorobę się znajdą.
Niezbadane są też wyroki boskie. Nie wiem czy ty i twoi rodzice w nie wierzą, ale cuda się zdarzają i cudowne uleczenia też.
A wreszcie jest takie powiedzenie – kiedy pacjent się uprze, żeby żyć, to i medycyna jest bezsilna... A ty wyglądasz na pacjenta upartego. I ja wierzę, ja mam nadzieję, że będziesz żył długo, że odzyskasz zdrowie, że spełnisz swoje plany i marzenia.
A tym, którzy, którzy dla podkręcenia widowiska, przepowiedzieli już twoja śmierć, odpowiedz z usmiechem jak Mark Twain – wiadomości o mojej rychłej śmierci uważam za przesadzone...