Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
4895
BLOG

Wojna w Warszawie, PiS w Krakowie

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 166

 

Kaczyński przemawia, a za jego plecami Polska się pali - taki obraz miał sie przebić do podświadomości narodu...

 

1. Bardzo źle, że doszło do ataku na rosyjską ambasadę.

Straty fizyczne niewielkie, zgoła żadne – okopcona budka i spalony kosz na śmieci – ale straty moralne wielkie, a polityczne jeszcze większe.

Rosyjska prasa już po nas jeździ jak po łysej kobyle i ma rację - taki atak nie miał prawa dojść do skutku w cywilizowanym kraju.

 

2. Nie zaskoczę pewnie czytelników tezą, że całkowita odpowiedzialność za ten atak obciąża rząd Donalda Tuska.

Minister Sienkiewicz taki zuch, że Kmicic przy nim wysiada i Wołodyjowski razem wzięci. On zwalczy polski faszyzm, już po niego idzie, wciąż idzie, do Białegostoku - a tu okazuje się w Warszawie nie potrafi ochronić jednej ambasady. A powinien wiedzieć, przewidywać, co się święci i zapewnić taka ochronę, żeby żadna mysz się nie prześliznęła ani raca nie przeleciała.

 

3. Nie wiem co Tusk zrobi teraz z Sienkiewiczem, bo straty polityczne Polski to jedno, jakoś by je przeżył, nie raz je przeżywał - ale straty polityczne Platformy – to dopiero jest poważny problem!

Oto bowiem odbyła się w Warszawie awantura, paliło się i dymiło ile wlezie – i niestety nie można tego zwalić na PiS - bo PiS agresywnie wyjechało do Krakowa.

Co za przebiegłość Kaczyńskiego!

 

4. Miało być inaczej. Miało być tak – tu płonie rosyjska ambasada, a tuż nieopodal Kaczyński maszeruje. PiS podpala Polskę i wojnę wywołuje! Faszyści, po prostu faszyści z pochodniami w rekach i nożami w zębach, sami widzicie, że jak im się odda władzę, to podpalą Polskę, jak Neron Rzym podpalił.

W niektórych telewizjach był taki obraz – na połowie ekranu przemawiał Kaczyński, a na drugiej połowie paliła się Warszawa, pewnie jakiś efekt zapisał się w podświadomości – ale trzeba było niestety przyznać, że pożar jest w Warszawie, a Kaczyński i PiS w Krakowie.

I w Krakowie, gdzie był PiS, była kultura, powaga i spokój, a w Warszawie, bez PiS-u - wojna.

 

 

5. A minister Sienkiewicz tak prosił, tak zachęcał, żeby PiS jednak zostało w Warszawie, nawet na ambicje i honor wjeżdżał, że PiS się boi, że ucieka. Wszystko na nic – wojny warszawskiej na PiS zrzucić się nie da.

I cały misterny plan....

 

PS. A Krakowowi dziękujemy za tłumy i wspaniałą atmosferę podczas święta!

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka