Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
6262
BLOG

Schowałbym się za filar w Europarlamencie

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 167

Nawet portugalski poseł jest zdumiony, jak polski premier polskie rolnictwo sprzedał

1. Ta rozmowa miała miejsce przed chwilą, w Brukseli, w Europarlamencie.

Idę sobie rozległym korytarzem na posiedzenie Komisji Rolnictwa, a tu ktoś szarppie mnie za rękaw. Patrzę – Luis Capulas-Santos, wpływowy poseł z Portugalii, były minister rolnictwa w tym kraju, obecnie europoseł i sprawozdawca raportu o dopłatach bezpośrednich. Znamy się od dawna, obecnie współpracuję z nim w pracach nad tym raportem, jako tak zwany sprawozdawca-cień z ramienia frakcji Konserwatystów i Reformatorów.

Capulas-Santos patrzy na mnie jakoś tak dziwnie, jakby kondolencje chciał mi złożyć i pyta – Janusz, what happened... co się stało? Dlaczego Polska zgodziła się na zabranie jej trzy i pół miliarda Euro z puli II filara na rozwój obszarów wiejskich?

Francja uzyskała dodatkowe półtora miliarda, Włochy miliard, inne kraje setki dodatkowych milionów też dostały - a Polska 25 procent swojej puli oddała? Capulas-Santos nie może wyjść ze zdumienia.

Znamy się jak łyse konie, on dobrze zna moja prowadzoną od lat walkę o większe pieniądze dla polskich rolników, zresztą – nieskromnie powiem - wszyscy tu ją znają. Capulas-Santos myślał pewnie, że wszyscy w Polsce traktują rolnictwo jak skarb narodowy.

Portugalczyk nie pojmuje, jak polski rząd tak lekką ręką swoje rolnictwo sprzedał..

2. I co ja miałem mu powiedzieć?

Powinienem powiedzieć prawdę - że polski premier obiecał 300 miliardów na fundusz spójności i żeby osiągnąć ten propagandowy sukces, żeby szczycić się tym i napawać, oddał innym to, co polskim rolnikom się należało.

Powinienem mu powiedzieć, że polski minister rolnictwa, który jeszcze niedawno obiecał walkę o 34,5 mld Euro, a tymczasem dostał o 6 miliardów mnie i się cieszy, jak dziecko, które ktoś słodkim ciastkiem poczęstował. I że polski premier ministra rolnictwa jak dziedzic fornala do siebie przyzywa – chodźcie tu obywatelu Kalemba – i tort z wizerunkiem stu Euro mu odkrawa?

Ale wtedy musiałbym się przyznać, że przez kapitulacje polskiego rządu właśnie szlag trafił całą moją walkę już nie tylko o wyrównanie dopłat rolniczych do średniego europejskiego poziomu, ale nawet o zachowanie pomocy unijnej dla rolników na dotychczasowym poziome. I musiałbym mu powiedzieć, że budżet dla Polski negocjował taki polski rząd, który ma rolnictwo... który ma rolnictwo... nie będę się certolił, tylko jak Wańkowicz powiem – który ma rolnictwo w dupie...

3. Było mi wstyd to powiedzieć. Pierwszy raz od 10, gdy tu jestem w Europarlamencie, miałem ochotę uciec i schować się za filar. Wszystko jedno za pierwszy, czy za drugi.

Tylko że te rolnicze filary dla Polski, po Tuskowych sukcesach stały się takie chude i mizerne, że choć i o mnie Kmicic mógłby powiedzieć – na wielkoluda waść nie wyglądasz - to i tak byłoby mnie zza tych filarów widać...

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka