Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
3300
BLOG

Cień niepodległości

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 105

Jakos trudno nam zgubić, ten wypływający z podświadomości dziejów srwilizm.

Jestesmy wielkim państwem i wielkim narodem. Nikt nigdy nie pobił nas w pojedynkę, do podbicia Polski zawsze musiało się sprzymierzyć dwóch, albo i trzech wrogów.

A równocześnie żaden podobnie wielki naród, żadni Niemcy, Hiszpanie czy Francuzi, nie tracił na tak długo jak my, swej niepodległości, żaden nie musiał przez pokolenia wybijać się na niepodległość.

Dziś tę niepodległość mamy. Nie depczą jej obce wojskowe buty, dziesięć par amerykańskich kamaszy to przecież buty sojusznicze, a nie obce. Mamy wolne wybory, wybieramy prezydenta, Sejm, Senat. Mamy wszystkie atrybuty niepodległości.

Ale za tą niepodległością podąża jak cień jej zły brat – serwilizm. Wypływający gdzieś z podświadomości dziejów kompleks, że jesteśmy mali, słabi, musimy wszystkim wokół kłaniać się w pas i dziękować, że żyjemy.

Serwilizm wobec Rosji zabrania upomnieć się o śledztwo, czarne skrzynki i o wrak. Bo przecież Rosja to mocarstwo, na palcach trzeba wobec niej chodzić. Bo jak się niedźwiedź obudzi, to nas zje.

Serwilizm wobec Niemiec podpowiada, że w Unii Europejskiej powinniśmy się cieszyć, że nas w ogóle tam przyjęli, za co trzeba kłaniać się czapką do ziemi po polsku i w żadnym razie nie domagać się pełnych praw, równych dopłat dla rolników czy innych podobnych fanaberii. Pocałować pańską rękę i nie domagać się zbyt wiele.

Serwilizm wobec... Litwy zabrania nam upomnieć się o braci z Wileńszczyzny, których prawa są łamane na skalę nieznaną nigdzie indziej w Unii Europejskiej. Nie przystoi, nie wypada, niech wileńscy Polacy radzą sobie sami, a najlepiej siedzą cicho i zapomną polska mowę.

I jakoś trudno nam zgubić ten cień, który wciąż przeszkadza, żeby słowa „ojczyznę wolną pobłogosław Panie” zaśpiewać pełnym głosem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka