W 2006 roku rząd PiS nie obiecywał 300 miliardów z UE, tylko je załatwił. Bo Unia tylko hardym ustepuje
1. Sukces za sukcesem, za sukcesem sukces, a za tym sukcesem jeszcze jeden sukces. Sukces sukces sukcesem pogania – tak kończy się każdy wyjazd na unijny szczyt premiera Tuska. Piekło można by tymi sukcesami wybrukować.
Nie wiadomo tylko, w jakiej ten kolejny sukces sprawie, bo obiecanych 300 miliardów jak nie było, tak nie ma.
2.. A pamiętamy, jak to czterej muszkieterowie z Platformy – Tusk, Sikorski, Lewandowski i Buzek – obiecali te 300 unijnych miliardów. Z promiennymi uśmiechami, z rozłożonymi ramionami, w otoczeniu antyków i kwiatów, nieomal wychodzili z telewizorów i obiecali – 300 miliardów załatwimy! My i tylko my! Bo kochamy Unię, a Unia tylko nas kocha, lubi, szanuje...
A teraz okazuje się, owszem, załatwiliby, gdyby Kaczyński przekonał Camerona. Bo w Parlamencie Europejskim PiS i konserwatyści brytyjscy są w jednej frakcji.
Krótko mówiąc – Tusk zdobędzie 300 miliardów, jeśli Kaczyński je załatwi.
3. W rzeczywistości to 300 miliardów nie chce dać Angela Merkel, wielka polityczna miłość Donalda Tuska, Cameron skąpi, ale nie ma w tej sprawie kluczowej pozycji. Platforma uczepiła się tego Camerona jak ostatniej deski ratunku. No bo jak nie będzie tych obiecanych 300 miliardów, to poprzez Cameron zwali się wszystko na Kaczyńskiego i na PiS. Tusk obiecał 300 miliardów, a Kaczyński z jego obietnicy się nie wywiązuje.
4. Gdy Kaczyński rządził, gdy PiS tworzył rząd, nawet mniejszościowy, gdy prezydentem był bardzo aktywny w polityce zagranicznej śp. Prezydent Lech Kaczyński - rząd nie obiecywał 300 miliardów, tylko je załatwił. Bez gadania, bez obietnic, bez szumnych zapowiedzi rząd Prawa i Sprawiedliwości po prostu wywalczył dla Polski 300 miliardów złotych w perspektywie finansowej na lata 2007-2013. To było 68 miliardów Euro, a Euro kosztowało wtedy cztery i pół złotego
Trzysta miliardów załatwione bez gadania i bez zawracania głowy opozycji.
5. Od pięciu lat premierem jest Donald Tusk, nie Jarosław Kaczyński. Premier Tusk obiecał, niech premier Tusk załatwia z kim trzeba, z Angelą Merkel, z Holandem, z diabłem, a nawet z Cameronem, byle tylko te trzysta miliardów dostała.
A jak chce, żeby Kaczyński załatwiał te miliardy, to niech abdykuje. Wtedy Kaczyński te trzysta miliardów załatwi. Nie obieca, tylko załatwi, bo jest hardy, a tylko hardym Unia ustępuje.