Czy to tylko Gdańsk? W ilu miastach sędziowie prowadza podobne rozmowy? A prokuratorzy?
Krótki kurs niezawisłości sędziowskiej przeszliśmy w Gdansku. Władza dzwoni - prezes ruki pa szwam - tak jest, sklad sędziowski pod parą, ludzie odpowiednio dobrani, zaufani, w zalezności od potrzeb moga czytac akta dwa dni albo dwie minuty.
Dwie minuty... czytaj, że jak trzeba to zamkną, a jeśli życzenie, to wypuszczą...
Ile takich rozmów pan prezes odbył wcześniej? Ile spraw wyznaczył na telefoon, ile składów sedziowskich ustawił, ile wyroków ustalił na zamówienie?
Ale czy to tylko Gdańsk? W innych sadach podobni prezesi podobnych rozmów nie prowadzą? A prokuratorzy? Jak z ich niezależnością?
Wydaje się, że cała ta niezalezność sądów i prokuratur to jest co najwyżej niezależność od opozycji. A władza, nawet z niskikiego szczebla (zadzwonił rzekomy asystent szefa kancelarii premiera, czyli noszący teczke u noszacego teczke za premierem. A jednak wystarczyło, zeby prezes sadu okregowego wypręzył sie jak struna i zameldował - sędziowie w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej czekaja na dyspozycje w imieniu pana premiera..
W dodatku prezes sądu zamiast podać się do dymisji i w mysią dziurę schować, jeszcze kontratakuje i oskarża dzinnikarzy o powoływanie sie na wpływy. Zapomina, że odpowiedzialność za powoływanie sie na wpływy dotyczy tylko takich sytuacji, gdy ktos chciał z tych wpływów skorzystać. Panie prezesie sadu - a z jakich to wpływów w kancelarii premiera chciał pan skorzystać i do czego to fałszywe pośrednictwo było panu potrzebne? Co pan tam miał do załatwienia i dla kogo?
Wymiar niesprawiedliwości do usług pana premiera....
PS. Wkrótce opublikuję mój list do pani redaktor Moniki Olejnik. Przypisała mi wczoraj w dwóch wywiadach prywający, ale nigdy nie napisany manifest patriotyczny, pt. "Obudź się Polsko". Miało być w nim cos o ludziach i o świniach. Nogdy nie czynię podobnych zaestawień, ze względu na szacunek dla obu wymienionych gatunków...
Komentarze