Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
4585
BLOG

A Kaczyński wciąż milczy agresywnie

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 110

Trzeba zmienić prawo. Dość agresywnego milczenia w życiu publicznym!

1. Afera Amber G. (w związku z wkroczeniem prokuratury nie należy już pisać Amber Gold)... no więc afera Amber G. w całej krasie się rozwija, premier jako ojciec konferencje zwołuje i wzrusza, Gowin się tłumaczy, jednego dnia sąd niewinny, drugiego jednak winien, tam Seremet żąda wyjaśnień, tu kurator zawinił, tam prokurator – a Kaczyński milczy!

Powiedział coś (podobno) o rzeczniku prasowym i o kocie, a o Amber G. ani słowa! Politycy PO nie mogą już znieść tego milczenia, tym bardziej, że Jarosław Kaczyński nie dość,że milczy, to w dodatku milczy agresywnie.

Okudżawa śpiewał w piosence o niebieskim trolejbusie, że przecież naprawdę w milczeniu jest sens, jest dobro w milczeniu, ale w milczeniu Kaczyńskiego, jak powszechnie wiadomo, jest przecież agresja i złość.

2. Wczoraj posłanka PO Kidawa-Błońska postawiła diagnozę, że Jarosław Kaczyński milczy, bo nie ma argumentów. I to jest chyba trafienie w sedno sprawy.

W aferze Amber G. Jarosław Kaczyński rzeczywiście nie ma na swoja obronę żadnych argumentów. Uczciwie trzeba przecież przyznać, że jako lider rządzącej w państwie opozycji nie zrobił nic, żeby powstrzymać tę aferę i uchronić społeczeństwo i państwo przed działalnością oszustów. Nie dopilnował podległych sobie służb specjalnych, nie zmobilizował zależnej od siebie prokuratury, nie wpłynął na zawisłe od jego opozycyjnej władzy sądy. Jedyne co zrobił, to skłonił do działania stworzoną niegdyś przez siebie i swój rząd Komisję Nadzoru Finansowego, żeby ta zawczasu doniosła do prokuratury na Amber G., ale prokuratorskiego śledztwa już nie dopilnował.

Zaniedbania są tak poważne i oczywiste, że nie pozostaje nic innego, niż tylko milczeć agresywnie.

3. Co innego premier opozycyjnego rządu Donald Tusk. Ten, choć nie ma wpływu na działalność słuzb specjalnych, choć nie dyspunuje instrumentami wpływu na policje, prokuraturę czy sądy – coś próbował jednak zrobić. Zaangażował się do tego stopnia, że nawet własnego syna posłał między oszustów, kto wie, czy wręcz nie między gangsterów, żeby lepiej rozeznać sytuację. To była niebezpieczna misja, wskazująca, że w sprawach państwowych premier opozycyjnego rządu jest gotów do największych poświęceń, nawet kosztem najbliższej rodziny. Tego poświęcenia za grosz nie ma lider rządzącej opozycji.

4. Wiele się mówi o zwalczaniu agresji i nienawiści w polityce, wyciąga się różne agresywne wypowiedzi – jakieś bydło, jakieś wypatroszenie, jakieś dorzynanie watah. Nikt jednak nie zwrócił dotychczas uwagi na agresywność przejawiającą się w milczeniu, która jest nawet gorsza, bo prowokuje oburzonych tym milczeniem adwersarzy. A członkowie PO, jak pokazał niedawno poseł Niesiołowski, czy wcześniej inny działacz PO w Łodzi – w stan wzburzenia wprawiają się łatwo.

5. Myślę, ze należałoby poważnie pomyśleć o spenalizowaniu przestępstwa agresywnego milczenia.

Paragraf pierwszy - kto milczy, w sytuacji gdy może może atakować, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. Paragraf drugi – jeśli sprawca czynu opisanego w paragrafie pierwszym milczy agresywnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat pięciu.

Jarosław Kaczyński ma co prawda immunitet, ale z jego uchyleniem w obecnym Sejmie nie powinno być kłopotów.

Dość agresywnego milczenia w życiu publicznym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka