Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
1401
BLOG

Dwa lata cierpień Prezydenta. Nie może zabijać zwierząt...

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 53

 Tyle białka wokół ucieka, a Pan Prezydent nie może do niego strzelać z powodu głupiego przyrzeczenia.

1. Dwa lata prezydentury i dwa lata cierpień Bronisława Komorowskiego, z powodu braku polowania. Pan Prezydent zapytany na Woodstocku o zamiłowanie do polowań, powiedział, ze jest to jedna z form zdobywania białka – jakbyśmy żyli w jaskiniowych czasach łowiectwa i zbieractwa. Życie jest formą zdobywania białka...

A parę tygodni wcześniej Pan Prezydent opowiadał „Faktowi”, że polowania to piękna forma obcowania z przyrodą, a on biedak bardzo cierpi z powodu nierozważnej obietnicy o zaniechaniu myśliwskiej pasji.której przez dziesiątki lat się oddawał. Zresztą nie jego własnej decyzji, tylko sztabu wyborczego. I dodał, że polowanie to taka piękna forma obcowania z przyrodą. I choć sam aktualnie nie poluje, to jeździ na polowania swojego syna, żeby chociaż popatrzeć, jak latorośl sarenki zabija.

2. Bardzo Panu Prezydentowi współczuję. Tyle białka wokół biega i ucieka, a on nie może do tego białka strzelać przez głupią, nierozważną obietnicę. Tak by się chciało kropnąć w łeb jakiegoś dzika, jakiejś sarence wypalić między oczy, kilka kaczek ustrzelić w locie i skrwawionych przytroczyć sobie do myśliwskiego pasa.

Tyle białka...

.3. Fajnie też przy okazji polowania, w ramach sportu i treningu zastrzelić jakiegoś wiejskiego pieska, co wraz z dziećmi pilnował krówek, albo kotka, co się wyprawił na szukanie polnych myszek. Nie szkodzi, że gdzieś tam dzieci na zabitym psem płaczą (ja jako wiejskie dziecko tak płakałem), polowanie to przecież taki piękne obcowanie z przyrodą. Nie wiadomo tylko czemu ta przyroda przed polowaniem ucieka z obłędem w oczach. Mój wiejski pies o imieniu Miki na odgłos dochodzących z pola strzałów w przerażeniu wpadał do domu, łapami otwierał kredens i chował się w nim, tłukąc talerze. A i tak od myśliwskiej kuli zginął.Jakby na łańcuchu całe zycie stał, to może by przeżył, choć bywało, że mysliwy i w budzie psa zastrzelił.

4. Na liście Komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego roi się od nazwisk celebrytów, ludzi sztuki i kultury, znanych z wrażliwości tak wielkiej, że żaden muchy by nie skrzywdził, a co dopiero psa czy kota. A ich idola świerzbią ręce do zabijania... pif! Paf!

5. Ale i tak salon wrażliwców się cieszy, że prezydentem jest Komorowski, a nie Kaczyński, cierpiący na awersję do polowań. I w dodatku trzymający w domu kota.

Dla Pana Prezydenta Mysliwego Komorowskiego, takiego kota kropnąć, to sekunda...

 

PS. Dla Pana Prezydenta na rocznicę prezydentury dedykuję taki wierszyk.

 

Szła dzieweczka do laseczka

Do zielonego

W towarzystwie szła pieseczka

Ukochanego


Szła dzieweczka do laseczka,

Do zielonego

Napotkała myśliweczka

Komorowskiego...


Szła dzieweczka do laseczka

Do zielonego

Powróciła bez pieseczka

Zastrzelonego

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka