Macierewicz twierdzi, że samolot nie urwał skrzydła o brzozę i przedstawia naukowe ekspertyzy.
Macierewicz wskazuje nazwiska ekspertów, którzy wykluczaja kontakt samolotu z brzozą.
Oponenci drwia z nich i szydzą, ale nie powołuja sie na żaden autorytet naukowy, który by własnoręcznym podpisem zaswiadczył, że skrzydło stunowego tupolewa ucięło brzozę i jednocześnie samo sie ucięło. I czy to jest w ogóle mozliwe w swietle praw fizyki, żeby ściąć i być ściętym równocześnie.
Niech przedłożą naukową ekspertyzę, podpisana przez profesora doktora habilitowanego Tutkę (w sam raz dla tupolewa), który na podstawie wszechstronnych bdań analiz - masa, pęd, energia, wytrzymałośc materiału, E równa sie mc kwadrat, pi razy drzwi - nie wiem, nie znam sie na tym, ale przeciez są tacy, którzy się znają - i niech stwierdzi definitywnie - tak brzoza ścięła skrzydło, a skrzydło ścięło brzozę.
I nie przekonuje mnie, że rozbicie samolotu o brzozę poręcza Miller, nawet jesli nie jest to Leszek Miller, tylko Jerzy.
Więc szydercy - nie śmiejcie sie z Macierewicza, bo póki co z siebie się śmiejecie.
I śmiejecie się z narodowej, wciąż niewyjaśnionej katastrofy.
Komentarze
Pokaż komentarze (452)