Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
829
BLOG

Nie chodzi o ogoloną głowę ministra

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 22

Nie chodzi o ogoloną głowę ministra

 

Wniosek o wotum nieufności dla Sawickiego to resztkami nadziei czyniona próba wstrząśnięcia Tuskiem i zmuszenia go do działania w sprawie wyrównania dopłat rolniczych dla Polski.

1. Nie chodzi o wyróżniającą się krótkim ogoleniem głowę ministra Sawickiego. Ten nieznaczący polityk, niemający pozycji ani w Europie, ani w polskim rządzie, ani nawet we własnej partii, nie jest w stanie ani czegokolwiek dla polskiej wsi zrobić, ani zbyt wiele jej zaszkodzić.
Wotum nieufności dla Sawickiego to swoisty apel do premiera Tuska.

2. Donald Tusk chyba już po zimie się przebudził, bo pojawił się w Krakowie,  gdzie nawet przeciął jakąś wstęgę. Wniosek o wotum nnieufności dla Sawickiego to resztkami nadziei czyniona próba wstrząśnięcia Tuskiem i zmuszenia go do zabrania głosu w sprawie wyrównania dopłat rolniczych dla Polski.
Wskutek nierówności dopłata Polska od 2004 roku straci co najmniej 120 miliardów złotych (o tyle mniej dostaliśmy, niż dostalibyśmy, gdy polscy rolnicy otrzymywali pomoc na zasadach równych z rolnikami niemieckimi), a jeśli nic się nie zmieni, do 2020 roku straci kolejne 60-70 miliardów.
Polski rząd powinien nie dojadać, nie dosypiać, tylko walczyć o te dopłaty dla Polski. Podkreślam - nie dla rolników - dla Polski!

3. Jarosław Kaczyński próbował wstrząsnąć Tuskiem za pośrednictwem Pawlaka. Napisał list, w którym apelował, by Pawlak zmobilizował premiera Tuska do walki o wyrównanie dopłat rolniczych dla Polski.
List spokojny, nienapastliwy, będący wyrazem troski i dobrej woli. I będący wyrazem wiary w dobre intencje Pawlaka.
Na kulturalny, pełen troski o dobrej woli list Kaczyńskiego, Pawlak odpowiedział publicznie, że przed wyborami niektórzy politycy chłopieją.
Tyle miał do powiedzenia pan wicepremier, który przez trzy lata rządzenia palcem w bucie nie kiwnął w sprawach wsi.
A teraz dowcip go się trzyma. Trzeba było jeszcze Żelichowskiego zawołać, niechby grubo swoim zwyczajem zażartował, byłoby jeszcze weselej.
Tylko że polskim rolnikom, haniebnie dyskryminowanym, walczącym o przetrwanie, do śmiechu nie jest wcale.

4. Na całym świecie politycy chłopieją i będą chłopieli jeszcze bardziej, w miarę jak postępować będzie światowy kryzys żywnościowy i drożyzna żywności. 
Pamiętajmy - według analiz FAO do 2050 roku podaż żywności musi wzrosnąć o 70 procent, bo inaczej światu grozi wielki głód. I biada tym, którzy własnej żywności nie będą mieli. Nie wystarczą supermarkety, trzeba będzie mieć jeszcze chłopów.
Dlatego na całym świecie politycy chłopieją, a w Polsce schłopiał tylko Kaczyński. Dziś PiS jest jedyna w Polsce partia, która ma program rolny (obszerny, prawie stustronicowy program "Nowoczesna polska wieś"), takiego programu nie ma ani PO, ani SLD, ani - co szczególnie przykre - nie ma go PSL.
Tylko PiS ma dziś determinacje, żeby postawić się w Europie w obronie polskiej wsi. Niestety - władza jest dziś w rękach tych, którzy tej determinacji nie mają ni za grosz. 

5. Nic w tym złego, jeśli politycy chłopieją, gorzej gdy chamieją lub głupieją.  
Waldemar Pawlak głupcem z pewnością nie jest. On dobrze wie, że wyrównanie dopłat rolniczych to jest polska racja stanu.
Jeśli z tej racji kpi i jej nie broni, to znaczy, że ją sprzedał.
PO i PSL najwyraźniej odpuścili rolników. Nie będą w Unii umierać za polską wieś.

6. Polska wieś umrze sama. W 2020 roku trzecia część ziemi uprawnej w Polsce będzie już leżała odłogiem. A w 2030 Polska będzie jednym z największych importerów żywności w Europie i słono płacąc, jeść będziemy ukraiński chleb, chińskie owoce i brazylijski cukier z genetycznie modyfikowanej kukurydzy (ten cukier już zresztą jemy).
Wspomnicie moje słowa...

7. Żałuję, że doradzałem Kaczyńskiemu list do Pawlaka.
List perła, ale rzucona przed niewłaściwą osobę. I chyba też przed niewłaściwą partię....

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka