Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
194
BLOG

Kara za wiarę i miłość

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 4

   - Na rany Chrystusa - oddajcie to dziecko! - pisałem na moim blogu w listopadzie ubiegłego roku. Sąd się wreszcie ulitował i dziecko oddał. Po dwóch latach koszmaru 12-letni Paweł wrócił wreszcie do domu i do kochających go rodziców.

   Oto fragment mojego wpisu z listopada ub. roku:

   ...zetknąłem się ze sprawą szczególnie tragiczną, z terenu Dolnego Śląska. Sąd rodzinny zabrał rodzinie i oddał do pogotowia opiekuńczego dziesięcioletniego chłopca z powodu ….nadmiaru miłości, jakim obdarza chłopca jego matka.

   Normalna rodzina, ojciec pracuje, matka prowadzi dom, jedno jedyne dziecko, kochane przez rodziców, własny pokój, zabawki…dziś pokój jest pusty, a zabawki przypominają, że ktoś tu kiedyś żył, a dziś jakby umarł.

   Sąd rodzinny nagle, bez zdania racji, bez żadnych ku temu racjonalnuych powodów nakazał odebrać to dziecko rodzicom i zabrać je do pogotowia opiekuńczego!

   Czy państwo potraficie to sobie wyobrazić?

  Uzasadnienie owszem jest, jakieś opinie psychologiczne o nadmiernej troskliwości matki, a także o tym, ze matka podobno obnosiła się, że ma objawienia religijne. No i jeszcze jeden ciężki zarzut – w mieszkaniu znajduje się klęcznik do modlitwy, bo rodzice dziecka to ludzie pobożni.

   Dziecko już drugi rok tuła się po placówkach opiekuńczych, a co cierpi - możemy sobie tylko wyobrażać. Widocznym tego objawem jest łysienie.

   Tak, proszę państwa, jedenastoletni dziś chłopiec łysieje z rozpaczy!

   ...W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Dziecka, który opowiada się za natychmiastowym powrotem chłopca do rodziny. Są nowe diagnozy psychologiczne, które wskazują na tragiczne dla psychiki dziecka skutki odrwania go od rodziny. Nic to nie zmienia. Sąd wszechmogący zarządza kolejne badania psychologiczne. Najbliższe mają się odbyć w przyszłym roku wiosną. Chłopiec oczekuje na nie w domu dziecka.

   ...Sądy są niezależne, niezawisłe i nieodpowiedzialne. Jako poseł nie mam prawa wywierać na nie nacisku.

   Mogę jedynie przypomnieć scenę z „Krzyżaków”, gdy Jurand ze Spychowa krzyczał na zamku w Szczytnie – na rany Chrystusa, oddajcie mi dziecko!  I błagać sąd, w ślad za tą sceną – Na rany Chrystusa, sądzie! Oddaj rodzicom to dziecko, nie znęcaj się nad nim!...

   Sąd oddał Pawła rodzicom, ale tymczasowo. Los chłopca nie jest jeszcze przesądzony. Mam nadzieję, że tym razem nikomu nie przyjdzie do głowy myśl, by zabrać to dziecko ponownie.

   Choć z drugiej strony boję się wymawiać słowa "nadzieja"". Sąd już ciężko ukarał tę rodzinę za nadmiar wiary i nadmiar miłości.

   Nie było jeszcze tylko kary za nadmiar nadziei.

   PS. Niedawno weszła w życie ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Juz nie sąd, ale urzędnicy będą mogli zabierać dzieci.

   W żadnej sprawie nie chciałbym się mylić bardziej niż w tej - ale przewiduję  - będą nadużycia i ofiary!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka